zabawa
  ciekawostki
 

Oddała książkę do biblioteki po 70 latach Gdy 13-letnia Iris Chadwick wypożyczała z londyńskiej biblioteki książkę z partyturą musicalu, nie przypuszczała, że odda ją dopiero po... 70 latach. W oddaniu książki na czas przeszkodziła jej druga wojna światowa; później o całej sprawie zapomniała. Jednak ostatnio 83-letnia Angielka w trakcie sprzątania przypadkowo trafiła na wypożyczoną przed laty książkę i postanowiła ją oddać drogą pocztową. Biblioteka darowała starszej pani zaległą opłatę za przetrzymanie woluminu - suma zdążyła urosnąć do ok. 2,5 tys. funtów (ponad 12 tys. PLN). - Po 70 latach nie byłoby mnie stać na zapłacenie kary, ale na przesyłkę pocztową wystarczyło - powiedziała Angielka.

 

 

Brawurowa ucieczka 7-latka z kościoła - "za gorąco na mszę" 7-letni chłopiec z mormońskiej wioski Palin City w USA uciekł z kościoła samochodem rodziców. Mimo policyjnego pościgu, udało się go zatrzymać dopiero, gdy wybiegł z auta i schował się w stodole. Zobacz ucieczkę 7-latka w Onet.tv Pirat drogowy pędził przez miasteczko, nic sobie nie robił ze znaków stop i co chwila zmieniał pas jezdni. Miał poważne trudności z zapanowaniem nad autem, ponieważ nie mógł dosięgnąć pedałów. Jak się okazało, 7-latek zabrał dodge'a intrepid rodziców, bo nie chciał iść do kościoła. Potem tłumaczył, że było mu za gorąco na mszę. A rodzice nawet nie zauważyli nieobecności dziecka. Ze względu na młody wiek, dziecku nie grożą żadne konsekwencje. Rodzicom także nie.

 

 

Nastolatek wymyślił, jak rozłożyć plastikową torebkę w 3 miesiące Zazwyczaj trwa to tysiąc lat. Kanadyjczyk Daniel Burd ma dopiero 16 lat, a już dokonał wyjątkowego odkrycia. Jak podaje magazyn "Wired", nastolatkowi udało się doprowadzić do rozkładu plastiku w 3 miesiące, zamiast tysiąca lat. Co zainspirowało go do "walki" z plastikiem? - Każdego dnia mam pewne obowiązki w domu do spełnienia. Gdy otwieram drzwi do składziku, plastikowe torebki dosłownie zasypują mnie. Pewnego dnia znudziło mi się to - mówi Daniel. Na całym świecie co roku produkuje się 500 miliardów plastikowych torebek. Daniel właśnie odkrył, jak się ich pozbyć. Młody naukowiecdostał za to kilka pokaźnych sum pieniędzy oraz nagród. Zwyciężył między innymi ogólnokrajowy konkurs Science Fair. Daniel zmieszał ziemię z drożdżami i wodą z kranu. Mieszanka okazała się być idealna - znajdujące się w niej bakterie spisały się doskonale. Po kilku próbach z różnymi proporcjami i temperaturami nastolatek uzyskał stratę znaczącej ilości masy plastiku i fantastyczny wynik 3 miesięcy. Proces nie pozostawia żadnych szkodliwych produktów ubocznych. Daniel doczekał się nawet własnego fan klubu, który twierdzi, że nastoletni odkrywca powinien dostać Nagrodę Nobla.

 


Picie mleka przedłuża życie Spożywanie dużych ilości mleka i przetworów mlecznych w dzieciństwie może korzystnie wpływać na długość życia - wynika z brytyjsko-australijskich badań, o których informuje czasopismo "Heart". Zdaniem autorów pracy, odkrycie to wspiera praktykę podawania większych porcji nabiału dzieciom w wieku szkolnym. Naukowcy z Uniwersytetu w Bristolu we współpracy z kolegami z Instytutu Badań Medycznych w australijskim stanie Queensland przeanalizowali dane dietetyczne zebrane w latach 30. XX wieku w grupie 4.374 Brytyjczyków. Ich stan zdrowia sprawdzono następnie po 65 latach. Okazało się, że ci, którzy jako dzieci konsumowali dużo wapnia - przede wszystkim z mleka i jego przetworów - byli mniej narażeni na udar mózgu i inne groźne dla życia schorzenia. Dzienne spożycie przynajmniej 400 miligramów wapnia, tj. tyle ile zawiera ok. 0,6 litra mleka, o 60 proc. obniżało ryzyko zgonu z powodu udaru mózgu. To korzystne działanie nabiału było widoczne już w ilościach obecnie rekomendowanych przez dietetyków. Trzy porcje nabiału dziennie - na przykład szklanka (200 ml) mleka, kubeczek jogurtu i mała porcja żółtego sera - dostarczają całodziennej dawki wapnia niezbędnej dla większości z nas.

 

 

"Amerykanie nie byli na Księżycu, to spisek" 40 lat po pierwszym lądowaniu na Księżycu wciąż są ludzie, którzy uważają całą sprawę za amerykańskie fałszerstwo. Według zwolenników spiskowej teorii, wszystkie zdjęcia i filmy ze Srebrnego Globu zostały zrobione w studiach Hollywood. Teoria, która po raz pierwszy pojawiła się w książce Billa Kaysinga "We Never Went to the Moon: America's Thirty Billion Dollar Swindle", zainspirowała m.in. twórców teledysku "Amerika" grupy Rammstein, grę komputerową "Area 51" oraz francuski film pseudodokumentalny "Ciemna strona Księżyca", w którym lądowanie przedstawiono jako fałszerstwo nakręcone w studiu przez słynnego Stanleya Kubricka w zamian za wypożyczenie mu do filmu "Barry Lyndon" superjasnego obiektywu Zeiss 0,7/50. Oto najciekawsze i najczęściej padające argumenty zwolenników teorii, że wyprawa na Księżyc w 1969 roku była wielką mistyfikacją. Do każdej z nich dodane zostały kontrargumenty przeciwników teorii spiskowej, przedstawione przez strony NASA, Wikipedię oraz niezależne internetowe strony "Bad Astronomy" i "Moon Hoax".

 

 

W śmieciach znalazł warte tysiące dolarów zabytki. W śmieciach zawsze pojawi się coś wartego duże pieniądze - mówi szczęśliwy znalazca. Właśnie wzbogacił się o 16 tys. dolarów. Amerykanin Nick Dimola ma 39 lat i prowadzi firmę, która zajmuje się sprzątaniem i przeprowadzkami. W 2004 roku została ona wynajęta do oczyszczenia nowojorskiego mieszkania zmarłego rok wcześniej artysty - Clintona Hilla. Za honorarium 4,5 tys. dolarów firma opróżniła pracownię, mieszkanie i piwnicę należącą do Hilla ze śmieci i niechcianych rzeczy. Nikt wtedy nie pomyślał, że w beczce, która szykowana jest do schowania w magazynie firmy sprzątającej właśnie jako śmieć, może być coś cennego. Okazało się jednak, że zawartość beczki jest wyjątkowa. Pięć lat po zleceniu, sprawdzając swój magazyn, Dimola otworzył beczkę z mieszkania Hilla i znalazł tam tajemnicze figurki, miski i butelki. Okazało się, że są to bardzo stare, prekolumbijskie zabytki. Bardzo stare i bardzo cenne. Ich łączna wartość oceniana jest na około 16 tys. dolarów. Miski, butelki i figurki pochodzą z okresu 300 p.n.e. - 500 n.e. Niektóre zostały wykonane przez Majów. Ich wartość została potwierdzona przez eksperta. Dimola jest teraz w trakcie sprzedaży cennego znaleziska - ma do tego prawo.


 

Kobieta wezwała strażaków... żeby zamontowali jej żyrandol Mieszkanka ul. Eliasza w Białymstoku dziś około godziny 14 zadzwoniła do straży pożarnej mówiąc, że w jej mieszkaniu wiszą jakieś przewody, które dymią. Twierdziła, że może wybuchnąć pożar. Gdy strażacy przyjechali szybko na miejsce, okazało się, że kobieta wezwała ich, by zamontowali jej żyrandol, bo sama tego nie umiała zrobić. Bardzo się jednak zdziwiła, gdy strażacy nie zamontowali żyrandola i wezwali policję. Sprawa została potraktowana jako złośliwy fałszywy alarm. Kobieta może za to nawet odpowiedzieć przed sądem. Nie był to jedyny taki przypadek, gdy białostoccy strażacy zostali wezwani nie do pożaru, a żeby komuś pomóc w zdjęciu np. obrączki z palca lub z penisa. Oba takie przypadki wydarzyły się w Białymstoku. Do obrączki, która utknęła na spuchniętym palcu strażacy zostali wezwani w środku nocy. Sami nie potrafili pomóc z tym problemem kobiecie, której palec coraz bardziej siniał, więc wysłali ją do złotnika. Mężczyzna zaś, który założył metalowy pierścień na członka męczył się prawie dwa dni. Gdy trafił na pogotowie, nikt nie był w stanie mu pomóc. Pierścień nie chciał spaść, bo członek był w pełnym wzwodzie. Strażacy w tym przypadku również nie mieli odpowiedniego sprzętu do usunięcia pierścienia. Nożyce, które mają w wyposażeniu, są bowiem zbyt duże. Wpadli więc na inny pomysł: w pełnym umundurowaniu, w kaskach na głowach i z wielkimi nożycami wkroczyli na izbę przyjęć, gdzie znajdował sie mężczyzna. Gdy ten ich zobaczył, jego penis opadł. Strażacy są też często wzywani m.in. do ludzi, którzy utknęli lub którzy są tak wielcy, że pogotowie nie jest w stanie ich znieść na noszach. Rekordzistka, którą transportowała straż, miała 300 kg. Podobne przeżycia mają też policjanci.

 

 

Masz chandrę? Przelicz pieniądze Liczenie pieniędzy może poprawić nasze samopoczucie, gdy mamy chandrę lub jesteśmy przygnębieni - wynika z badań opublikowanych w piśmie "Psychological Science". Grupa psychologów z Uniwersytetu w Minnesocie i Uniwersytetu Stanowego Florydy badała psychologiczny, fizyczny i społeczny wpływ pieniędzy. Podczas pierwszego eksperymentu ochotników poproszono, by przeliczyli 80 banknotów studolarowych, a grupę kontrolną - o przeliczenie 80 bezwartościowych kawałków papieru. Następnie obie grupy grały w piłkarską grę komputerową Cyberball. Badanym powiedziano, że grali z trzema innymi osobami, podczas gdy w rzeczywistości pozostali gracze zostali wygenerowani przez komputer. Niektórzy gracze dostawali piłkę równie często jak pozostali, a inni gracze byli ignorowani. Okazało się, że wśród badanych, którzy podczas gry byli ignorowani, osoby liczące wcześniej pieniądze były mniej przygnębione niż osoby, które liczyły kartki papieru. Drugi eksperyment polegał na tym, że badani po przeliczeniu banknotów lub kartek wkładali palec do bardzo gorącej wody na 30 sekund. Co ciekawe, osoby liczące pieniądze odczuwały mniejszy ból. Na koniec naukowcy postanowili zbadać wpływ myślenia o wydanych pieniądzach i poprosili uczestników, by sporządzili listę swoich wydatków z ubiegłego miesiąca, a grupę kontrolną o opisanie warunków pogodowych panujących w ubiegłym miesiącu.

 

 

Przeklinanie łagodzi ból Przeklinanie łagodzi fizyczny ból. Gdy ochotnikom, którzy brali udział w pewnym eksperymencie, pozwolono "rzucać mięsem", wytrzymywali ból dłużej niż wtedy, gdy mieli się zachowywać kulturalnie (NeuroReport). Wg autora eksperymentu, doktora Richarda Stephensa z Keele University, może to wyjaśniać, czemu wulgaryzmy nadal występują właściwie we wszystkich językach świata. W przeszłości był to sposób podnoszenia poziomu agresji i zmniejszania bólu, gdy w obliczu ataku drapieżnika/przeciwnika należało zadecydować, czy zostać i walczyć, czy uciekać. U ochotników, którzy przeklinali, wzrastało tętno, co mogło podnosić ich poziom agresji. Kiedyś wykazano zaś, że zwiększona agresja zmniejsza ludzką wrażliwość na ból, niewykluczone więc, że przeklinanie wspomaga ten proces. W ramach eksperymentu 64 studentów poproszono o zanurzenie dłoni w lodowatej wodzie. Mieli wytrzymać tak długo, jak to tylko możliwe, powtarzając przy tym serię wybranych przez siebie przekleństw. W ten sposób badano ich tolerancję na ból. Potem znów wkładali dłoń do tej samej tuby, tym razem jednak nie wolno było przeklinać. Trzeba było wymieniać słowa, za pomocą których można by opisać stół.

 

 

90-latkowi przyśniły się liczby za 5 mln euro 90-letni mieszkaniec Izraela wygrał na loterii blisko pięć milionów euro, kiedy przyśniły mu się odpowiednie liczby - poinformowała w poniedziałek izraelska gazeta "Jedioth Ahronoth". Senior z Tel Awiwu pracował ciężko całe życie, aby utrzymać pięcioro dzieci. W ciągu ostatnich 30 lat dwa razy w tygodniu grał za niewielkie sumy w totolotka. W czwartek powiedział jednemu z synów o swoich nocnych przeczuciach, a ten kupił mu za dwa euro kupon z liczbami, które mu się przyśniły. - W sobotę wieczorem zadzwonił mój ojciec i powiedział, że wylosowano wyśnione przez niego liczby - powiedział gazecie jego syn. Okazało się że był on jedynym zwycięzcą.

 


Dźwięk może leczyć raka Eksperymentalna terapia ultradźwiękowa może być alternatywnym leczeniem dla osób we wczesnym stadium raka prostaty - informuje "British Journal of Cancer". Technikę HIFU, wykorzystującą skupione ultradźwięki o dużym natężeniu, wypróbowali na 172 pacjentach lekarze z londyńskich szpitali University College oraz Princess Grace. W większości przypadków leczenie zakończyło się sukcesem, skutki uboczne należały do rzadkości. Po roku u 92 procent spośród 159 obserwowanych pacjentów nie zaobserwowano objawów wznowy nowotworu. Dotychczasowe sposoby leczenia są równie skuteczne, ale częściej powodują objawy uboczne, na przykład impotencję i nietrzymanie moczu. Typowe leczenie agresywnej postaci raka prostaty polega na zastosowaniu radioterapii albo chirurgicznym wycięciu guza prostaty.

 


Wzięli ślub i rozwiedli się w ciągu jednego dnia Para Polaków mieszkających w Hanowerze zawarła związek małżeński. Niestety, jeszcze tego samego dnia małżonkowie bardzo się pokłócili i postanowili, że jedynym wyjściem będzie ... rozwód. "On powiedział, że nie chce jej już nigdy widzieć i żądał natychmiastowego unieważnienia małżeństwa. Ona mówiła to samo" - cytuje agencja Reutera wypowiedź rzecznika policji w Hanowerze. A interwencja policji była potrzebna. Zaraz po ślubie 50-letni nowożeniec zaczął się kłócić z małżonką i próbował ściąć jej włosy kuchennym nożem - poinformowała policja. 34-letnia kobieta wezwała policję; funkcjonariusze nakazali mężczyźnie trzymać się od żony z daleka. Natychmiast na to przystał. Dwie próby pogodzenia się małżonków, podjęte przez telefon tego samego dnia, skończyły się fiaskiem.

 

 

Większość ludzi jest... "prawouszna" Większość ludzi woli słuchać prawym uchem i chętniej spełni naszą prośbę jeśli skierujemy ją do prawego, a nie lewego ucha - wykazali naukowcy z Włoch. Informacja na ten temat ukazała się na łamach pisma "Naturwissenschaften". Dr Luca Tommasi i Daniele Marzoli z Uniwersytetu im Archanioła Gabriela w Chieti we Włoszech obserwowali preferencje słuchowe bywalców hałaśliwych nocnych klubów. Łącznie przeprowadzili 3 badania. W pierwszym 286 klubowiczów obserwowano podczas rozmowy z głośną muzyką w tle. Okazało się, że w 72 proc. sytuacji rozmówcy preferowali słuchanie prawym uchem. Podczas drugiego badania naukowcy podchodzili do 160 klubowiczów mamrocząc coś niewyraźnie i sprawdzali, które ucho nadstawią. Następnie prosili ich o papierosa. Ogółem, 58 proc. słuchało prawym uchem, a 42 proc. - lewym. Badacze zauważyli, że tylko kobiety wykazywały konsekwentną preferencję do słuchania prawym uchem. Nie było związku między tym, do którego ucha skierowano prośbę a liczbą otrzymanych papierosów. W trzecim badaniu, naukowcy poprosili o papierosa 176 klubowiczów - celowo mówiąc albo do ich prawego, albo do lewego ucha.

 

 

To niemowlę ma 16 lat Ciało 16-letniej Brooke nie rozwija się tak samo jak jej rówieśniczek. Dziewczyna wciąż jeździ w wózku dla niemowląt i ma mleczne zęby. Rosną jej tylko włosy i paznokcie. "Z tego powodu jej piżamy i ubrania mają po 10-12 lat" - mówi ojciec dziewczyny, Howard Greenberg. "Dlaczego się nie starzeje? Czy dlatego, że jest fontanną młodości" - pyta bezradnie. W ciągu pierwszych sześciu lat swojego życia Brooke przeszła kilka poważnych badań i zabiegów chirurgicznych, lekarze podawali jej nawet hormony wzrostu, ale nic nie pomagało. Nikt również nie potrafił wyjaśnić, co jest powodem braku starzenia. "NIe udało nam się zdiagnozować żadnych chorób genetycznych czy nieprawidłowości w chromosomach, które pozwoliłyby wyjaśnić ten fenomen" - mówi Richard Walker z uniwersytetu medycznego na Florydzie. "Poszczególne części jej ciała rozwijają się osobno. W mózgu np. nie zaszły żadne większe zmiany" - dodaje. Dziewczynka wciąż zachowuje się jak niemowlę. Ale według lekarzy fenomen dziewczynki może być kluczem do długowieczności. "Myślę, że ten przypadek to szansa na odpowiedzenie na pytanie, dlaczego jesteśmy śmiertelni" - mówi Walker.

 

 

Listonosz palił listy, bo nie chciało mu się pracować 32-letni brytyjski listonosz trafił do więzienia za nadzwyczajne zaniedbanie pracy. Mężczyzna, któremu nie chciało się dostarczać listów do odbiorców, palił wszystkie przesyłki w swoim przydomowym ogródku - czytamy w internetowym wydaniu "The Sun". Mężczyzna puścił z dymem około 10 tys. listów. Wraz z pocztą miał roznosić również ulotki, za co dostawał dodatkowe pieniądze. Kiedy policja wkroczyła do jego domu, znaleziono tam torby z niedostarczonymi listami czekającymi na spalenie. Była to korespondencja, która powinna trafić do odbiorców między kwietniem 2007 r. a marcem 2008 r. Funkcjonariusze przypadkowo natknęli się również na domową plantację marihuany w sypialni listonosza. Udało mu się wyhodować rośliny warte 8 tys. funtów. Mężczyzna sam palił marihuanę i prawdopodobnie to sprawiło, że nie był w stanie chodzić do pracy/ Listonosz został skazany na rok więzienia przez Sąd Koronny w York. "Wszyscy listonosze powinni być świadomi, że ingerowanie w korespondencję wiąże się z poważnymi konsekwencjami" - argumentował wyrok sędzia Stephen Ashurst.

 

 

Skończyła liceum w wieku 90 lat Mieszkanka przedmieść Chicago, musiała porzucić szkołę w czasach wielkiego kryzysu, by pomóc rodzinie. Po 73 latach otrzymała dyplom ukończenia liceum. Eleanor Benz, w 1936 roku, w ostatniej klasie, musiała przerwać naukę dla pracy. Później uczęszczała jedynie na wieczorowe kursy księgowości i pisania na maszynie. Przez lata doczekała się 15 dzieci, 54 wnucząt i 37 prawnucząt. Jednej z córek zdradziła, że nieukończenie szkoły średniej było jej największą życiową porażką. Dzieci skontaktowały się z jej dawnym liceum, a dyrekcja szkoły wypisała świadectwo. Dyplom dostała od rodziny na przyjęciu z okazji 90 urodzin.

 

 


Ryby pomagają zachować dobrą pamięć Jedzenie ryb, od dawna uważane za zdrowe dla mózgu, rzeczywiście korzystnie wpływa na funkcjonowanie neuronów osób w średnim wieku i starszych - informują naukowcy na łamach pisma "Journal of Neurology, Neurosurgery and Psychiatry". Badacze z University of Manchester we współpracy z kolegami z różnych ośrodków europejskich wykazali, że osoby w średnim wieku i starsze z wyższym poziomem witaminy D mają lepsze możliwości poznawcze, niż ludzie w tym samym wieku z niskim poziomem witaminy D w organizmie. Jak podkreślają naukowcy znaczna część witaminy D powstaje w naszej skórze pod wpływem promieni słonecznych, ale drugim ważnym źródłem tej cennej witaminy są tłuste ryby. Badaniem objęto ponad 3000 osób w wieku od 40 do 79 lat. Naukowcy zaobserwowali, że ludzie z wyższym poziomem witaminy D osiągają lepsze wyniki w testach neuropsychologicznych, pozwalających ocenić umiejętność skupienia i utrzymania uwagi oraz prędkość przetwarzania informacji.

 


 

Bohater: 6-latek prowadził samochód, gdy tata zemdlał Chłopiec przejął kierownicę z rąk nieprzytomnego ojca. Błyskawiczna decyzja małego dziecka uratowała trzy osoby. 6-letni Tustin Mains i jego 3-letni brat Sunday siedzieli na tylnym siedzeniu rodzinnego pick-upa. Razem z tatą Phillipem wracali z restauracji do domu w North Platte w stanie Nebraska. Nagle przerażeni chłopcy zobaczyli jak ich ojciec osuwa się na kierownicę. Mężczyzna jest cukrzykiem i stracił przytomność z powodu niskiego poziomu cukru we krwi - sytuacja była bardzo niebezpieczna. Wprawdzie noga Phillipa zsunęła się z pedału gazu i samochód zwolnił, ale nawet wtedy poruszał się z prędkością 16-24 km/h. Na szczęście z tyłu siedział mały Tustin. Szybko wskoczył tacie na kolana i chwycił kierownicę. Jadąc w ten sposób, minęli kilka przecznic. 6-latkowi udało się nawet zawrócić, gdy wjechał do dzielnicy, której nie poznawał. Dopiero wtedy policyjny patrol zwrócił uwagę na samochód i bardzo młodego kierowcę w tarapatach. Pick-up poruszał się na tyle wolno, że posterunkowy Roger Freeze zdołał biegnąc, dogonić auto, sięgnąć przez otwarte okno do środka i zatrzymać samochód. Szef policji w North Platte, Martin Gutschenritter jest pełen podziwu zarówno dla swojego podwładnego za szybkie i profesjonalne działanie, jak i dla bohaterskiego chłopca: - To jest wyjątkowy, młody człowiek. Był w stanie podjąć szybką akcje, gdy jego tata stracił przytomność i też jesteśmy z niego bardzo dumni. A co na to Tustin? - Bałem się - wyznaje szczerze.

 

 

 

 


 


 
 
   
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja